Bp Williamson przeciw Soborowi Watykańskiemu… Pierwszemu !

Ks. Giuseppe Murro

Przesłanka większa : Papież jest nieomylny.

Przesłanka mniejsza : lecz ostatni papieże są liberalni.

Wniosek :

  • (liberalny) trzeba zostać liberałem.
  • (sedewakantystyczny) ci papieże prawdziwymi nie są. 1

Gdyby wśród katolików zapytać, co sądzić o powyższym sylogizmie, zdania zapewne byłyby podzielone. Po chwili namysłu, rozbieżności prawdopodobnie skupiłyby się wokół osobliwej przesłanki mniejszej, stanowiącej jakby napęd sylogizmu. Jedni by się z nią zgodzili, drudzy nie, jeszcze inni dokonaliby rozróżnień. Lecz żadnemu normalnemu katolikowi nie mogłoby przyjść na myśl przesunąć spór na przesłankę większą i poddać w wątpliwość nieomylność Papieża, wskrzeszając tymże gallikanizm pogrzebany przez Sobór Watykański I.

Lecz oto przeczytajmy, co Bp Williamson (którego nazwisko w ciągu artykułu zastąpimy dla wygody skrótem W.) oświadcza na temat tego ułożonego przez się sylogizmu w piśmie z 9 sierpnia 1997 zatytułowanym Considérations libératrices sur l’infaillibilité [Wyzwalające rozważania o nieomylności], przełożonym na język francuski przez czasopismo „Le Sel de la terre” (przypomnijmy, iż W. jest jednym z czterech biskupów Bractwa Kapłańskiego św. Piusa X i przełożonym Seminarium w USA) :

Logika jest tu poprawna, przesłanka mniejsza również ; więc jeśli wniosek pozostawia do życzenia, problemu należy doszukiwać się w przesłance większej – wspólnym korzeniu obydwu przeciwstawnych wniosków.

W. usiłuje wykazać, iż zarówno ci, którzy podążyli za Soborem Watykańskim II (i których zwie liberałami), jak i inni, którzy odmawiają Janowi Pawłowi II autorytetu (tym nadaje miano sedewakantystów), błądzą : a „wspólnym korzeniem” ich błędu byłoby nic innego, jak wiara w nieomylność papieską !

Liberałowie – twierdzi W. – mają za wspólne z sedewakantystami pojęcie nieomylności bardzo rozpowszechnione począwszy od 1870 r. i Soboru Watykańskiego I, niemniej jednak błędne. 2

Wykład teorii Bp. Williamsona

Dla W. problem tkwi więc w definicji nieomylności papieskiej z 1870 r. Jego zdaniem jest ona źle pojmowana („błędne pojęcie”), a nawet wtedy, gdy rozumiano ją poprawnie, „niemało przyczyniła się (per accidens) do obniżenia wartości Tradycji”. „Liberałowie” – przeciwnicy definicji –  ponoć zmienili strategię : zaprzestali sprzeciwiać się nieomylności orzeczeń uroczystych, a poczęli twierdzić, iż wszystko poza nimi może być poddane w wątpliwość. Przeciwko temu nowemu błędowi teologowie katoliccy, zamiast przypomnieć, że „definicja nie tworzy prawdy”, posunęli się stopniowo – pisze W. – do utworzenia nieomylności Magisterium powszechnego całkiem błędnej : W. napomina o

podręcznikach do teologii z lat 1870-1950, które, aby umocnić i podbudować prawdę niezdefiniowaną uroczyście, uczuły jak widać potrzebę wykreowania nieomylnego a priori magisterium zwyczajnego na wzór nieomylnego a priori Magisterium nadzwyczajnego… Ci „”prawi” autorowie podręczników niejako przyłożyli rękę do sprawy liberałów, zapewne nieświadomie, przesłaniając obiektywną prawdę subiektywną pewnością, i tym sposobem przyczynili się do zgotowania klęski wywołanej przez Sobór Watykański II i “najwyższe Magisterium zwyczajne” Pawła VI, który nim się posłużył, by de facto powalić Kościół !

Krytyką swą obejmuje W. nawet wierzących w nieomylność (negatywną) obrzędu liturgicznego zatwierdzonego przez Papieża, jak np. Michael Davies 3. A przecież, jak twierdzi W., aby odbić napór liberałów, wystarczyłoby wówczas jak i dziś powołać się na prawdę obiektywną zawartą w Tradycji, jak to uczynił Abp Lefebvre.

Spis błędów Bpa Williamsona

Gwoli przejrzystości wymieńmy wpierw błędy zawarte w tekście W. :

a) negacja nieomylności zwyczajnego Magisterium papieskiego, utworzenie dodatkowych warunków dające ku temu pretekst ; to samo względem zwyczajnego Magisterium powszechnego 4;

b) negacja reguły bliższej naszej wiary – którą jest Papież ; pomylenie jej z regułą dalszą – Objawieniem ;

c) twierdzenie, iż obrzęd liturgiczny zatwierdzony przez Papieża może być sam w sobie szkodliwy ;

d) twierdzenie, iż definicja dogmatyczna może być dobra sama w sobie, lecz zła per accidens, tzn. ze względu na okoliczności ;

e) twierdzenie, iż definicje wydawane przez Kościół mają za jedyną przyczynę ostygnięcie nadprzyrodzonej miłości wśród wiernych.

Rozpatrzymy kolejno każdą z tych opinii. Wpierw jednak zapoznajmy się ze słowem definicji z 1870 r., o której mowa.

Definicja dogmatyczna wydana przez Sobór Watykański I

Po długich obradach dotyczących zarzutów ze strony przeciwników nieomylności – którzy dążyli do uniknięcia definicji – na sesji z 18 lipca 1870 r. Ojcowie soborowi (w niniejszym artykule termin “Sobór” oznacza Sob.Wat. I) uroczyście ogłosili, co następuje :

My zatem, wiernie zachowując tradycję otrzymaną od początku wiary chrześcijańskiej, na chwałę Boga, naszego Zbawiciela, dla wywyższenia religii katolickiej i dla zbawienia narodów chrześcijańskich, za zgodą świętego soboru, nauczamy i definiujemy jako dogmat objawiony przez Boga, że gdy biskup Rzymu przemawia ex cathedra, to znaczy, gdy wykonując urząd pasterza i nauczyciela wszystkich chrześcijan, na mocy swego najwyższego apostolskiego autorytetu określa naukę dotyczącą wiary lub moralności obowiązującą cały Kościół, dzięki opiece Bożej obiecanej mu w [osobie] św. Piotra, wyróżnia się tą nieomylnością, w jaką boski Zbawiciel zechciał wyposażyć swój Kościół dla definiowania nauki wiary lub moralności. Dlatego takie definicje biskupa Rzymu – same z siebie, a nie na mocy zgody Kościoła – są niezmienialne.

Gdyby zaś ktoś, nie daj Boże, odważył się sprzeciwiać tej naszej definicji – niech będzie wyklęty. 5 (DS 3074-5)

Według tego dokumentu dogmatycznego Papież w swym urzędzie – a nie jako prywatny teolog – jest nieomylny. Inaczej mówiąc, gdy jako pasterz i powszechny nauczyciel wydaje Papież ostateczny sąd co do danej nauki (dotyczącej wiary lub obyczajów), obdarzony jest on przywilejem nieomylności, tzn. Duch Święty darzy go szczególną pomocą, aby nauczał prawdy objawionej bez najmniejszego błędu. Tym różni się on od wszystkich pozostałych ludzi, katolików lub nie, którzy nie otrzymują tego wspomagania obiecanego przez Naszego Pana Jezusa Chrystusa św. Piotrowi oraz jego następcom (Mt XVI, 19). 6

Budowa niniejszego artykułu

Ponieważ W. odrzuca w tej kwestii autorytet teologów ze 128 ostatnich lat, posłużę się wyłącznie tekstami Soboru Watykańskiego I, sięgając do zbioru wydanego przez Mansiego. Zgłębiając jego akty i zważając na sam przebieg Soboru, należy spostrzec, iż W. (i wielu tradycjonalistów) przejmuje wiodące argumenty liberalnej mniejszości, przeciwnej definicji nieomylności na Soborze. Przed określeniem dogmatu stronnictwo to nadmiernie mnożyło warunki, od których zależna byłaby nieomylność papieska ; zaś po definicji usiłowało ono umniejszyć jej zasięg, wskutek czego Papież byłby nieomylny bardzo rzadko.

Po wstrząsie wywołanym przez Sobór Watykański II i wprowadzenie nowego mszału tradycjonaliści słusznie poczęli opierać się wielkiemu „aggiornamento” (które zaprzeczało wielu prawdom wiary katolickiej) i sprzeciwiać się reformom. Lecz gdy zwrócono im uwagę, że te nauki i zmiany zostały zatwierdzone przez Pawła VI (a później Jana Pawła II) i że muszą więc one – jako dekrety Najwyższego Pasterza, a zatem nieomylne – być przyjęte, wielu z nich nie przyszło na myśl nic lepszego, jak przejęcie argumentów liberałów. Orzekli bowiem, iż Papież jest nieomylny tylko w bardzo wyjątkowych warunkach, z których nie wszystkie były obecne przy ogłoszeniu reform ; a ponieważ te nie są więc pokryte nieomylnością, nie ma względem nich obowiązku posłuszeństwa. Wielu nie zrozumiało, lub obawiało się zrozumieć, że sprzeciw wobec tych nowości jest zarazem zakwestionowaniem zwierzchności, która je ogłosiła.

W. wpisuje się w ten prąd myślowy, sprzeczny – jak uważamy – tak ze słowem definicji soborowej, jak i z jej znaczeniem.

Rozpatrzmy teraz po kolei prawdy odrzucone przez W., zatrzymując się szczególnie na pierwszej z nich.

a) 1-szy błąd W., dotyczący Magisterium zwyczajnego oraz warunków nieomylności

Teologowie rozróżniają zazwyczaj pomiędzy osobistym Magisterium zwyczajnym Papieża a Magisterium Kościoła („zwyczajnym i powszechnym”). Nieomylność drugiego została określona przez Sobór Watykański I (DS 3011), będzie jeszcze o nim mowa pod koniec tego paragrafu a). Co do pierwszego, jego nieomylność jest powszechnie uznana za teologicznie pewną. Papież posiada bowiem tę samą nieomylność, co Kościół (DS 3074) ; a ten jest nieomylny w swym Magisterium zwyczajnym (DS 3011) ; a więc Papież również 7. To już stanowiłoby wystarczający dowód, że W. poważnie błądzi. Lecz bliższe zapoznanie się z wypowiedziami Magisterium i aktami Sob.Wat. I pozwala stwierdzić, iż sama definicja nieomylności Papieża, gdy ten przemawia ex cathedra (DS 3074), nie rozróżnia pomiędzy Magisterium papieskim zwyczajnym a uroczystym. Za każdym razem, gdy Papież wypowiada się nie jako osoba prywatna, lecz jako Papież, naucza on w sposób autentyczny (tzn. autorytatywny 8) i może więc czynić to ex cathedra. Takie nauczanie nie jest rzadkie i nadzwyczajne, jak w uroczystych określeniach dogmatycznych (Niepokalane Poczęcie, 1854 ; Wniebowzięcie, 1950), lecz przeciwnie : Papież może codziennie i w sposób rozstrzygający i nieodwołalny nauczać Kościół powszechny prawd dotyczących wiary lub obyczajów ; oczywiście Kościół ma obowiązek przyjąć zewnętrznie jak i wewnętrznie naukę najwyższej władzy kościelnej. Gdy Papież wypowiada się ex cathedra, nie musi on czynić tego w szczególny sposób lub w formie uroczystej ; wystarczy, że da jakkolwiek do zrozumienia, iż jako Papież ostatecznie rozstrzyga kwestię mającą nawet tylko pośredni związek z wiarą lub moralnością.

Podsumowując : twierdzimy, że wyrażenie ex cathedra wskazuje jedynie na nieomylność Papieża zarówno w Magisterium zwyczajnym jak uroczystym 9. W. utrzymuje, iż dotyczy ono Magisterium uroczystego, wyolbrzymia jego cztery warunki i odmawia Magisterium zwyczajnemu wszelką nieomylność.

Przejdziemy następnie do dowodu naszego twierdzenia, opierając się na nauce Magisterium oraz aktach Soboru Watykańskiego I.

Nauka Kościoła na temat zwyczajnego Magisterium papieskiego

W 1351 r. Klemens VI wymaga od Patriarchy Armeńczyków podpisania formuły wiary, w której czytamy :

…jeśli wierzyłeś i wierzysz, że jeden Biskup Rzymski może położyć kres wątpliwościom pojawiającym się w sprawach wiary poprzez sąd autentyczny, który należy nieodwołalnie przyjąć ; i że wszystko, co on ogłasza jako prawdę, za sprawą władzy kluczy powierzonej mu przez Chrystusa musi być uważane za prawdziwe i katolickie, a co piętnuje jako fałsz i herezję – za fałszywe i heretyckie. 10

Pius XI naucza w następujący sposób :

Magisterium Kościoła, ustanowione na ziemi za Bożym zamysłem, by zachować zawsze nietknięty skarb prawd objawionych i zapewnić ludziom ich znajomość, sprawowane jest co dzień przez Papieża i zjednoczonych z Nim biskupów ; lecz za każdym razem, gdy jest to niezbędne, aby skuteczniej odeprzeć błędy i napory heretyków lub rozwinąć w sposób jaśniejszy czy bardziej szczegółowy poszczególne zagadnienia świętych nauk i wpoić je wiernym, wykonuje również posługę wygłaszania odpowiednich definicji uroczystych poprzez dekrety. 11

Ten sam Pius XI :

Nic mniej nie przystoi chrześcijaninowi, jak (…) postrzeganie Kościoła – aczkolwiek posłanego przez Boga, aby nauczał wszystkie narody i nimi rządził – jako słabo rozeznany w rzeczach dzisiejszych i ich obecnym wyglądzie ; lub nawet jak przyjęcie w sumieniu i posłuszeństwo wobec jedynych definicji uroczystych, o których była mowa ; tak jakby można było roztropnie sądzić, iż pozostałe decyzje kościelne są splamione błędem, lub iż brak im dostatecznego zakorzenienia w prawdzie lub uczciwości. 12

Pius XII z kolei :

Nie wolno też sądzić, że nauka podawana w encyklikach nie wymaga sama z siebie przyjęcia z tej racji, iż Papieże nie wykonują w nich swego najwyższego urzędu nauczycielskiego. Mamy tu bowiem do czynienia z nauczaniem Magisterium zwyczajnego, do którego także odnoszą się słowa : „Kto was słucha, Mnie słucha” (Łk 10, 16) ; przeważnie zresztą wykładają i przypominają one prawdy należące już skądinąd do nauki katolickiej. Gdy Papieże wydają w swych aktach wyraźny osąd w kwestii dotychczas spornej, musi być jasne dla wszystkich, iż przez to przestaje ona, zgodnie z Ich myślą i wolą, zaliczać się do tych swobodnie roztrząsanych przez teologów. 13

I gdzie indziej :

Czyż Urząd Nauczycielski nie jest (…) najpierwszym zadaniem naszej Stolicy Apostolskiej ? Zasiadamy na katedrze Piotrowej jedynie jako Namiestnik Chrystusa. Jesteśmy Jego przedstawicielem na ziemi ; narządem, poprzez który rozbrzmiewa głos Tego, który jest jedynym Mistrzem dla wszystkich („Ecce dedi verba mea in ore tuo”, Jer 1,9). 14

Z powyższych cytatów wynika, że wedle nauki Kościoła jego nieomylny Urząd nauczycielski może być sprawowany w sposób zwyczajny (tzn. codzienny) lub uroczysty.

Nauka Soboru Watykańskiego I o Magisterium papieskim

P. Pius IX

Materiał stanowiący przedmiot dociekań Soboru przygotowany został przez komisje działające uprzednio i przedstawiony Ojcom w postaci schematów. Ci z kolei omawiali je i w razie potrzeby wystosowywali poprawki, które były następnie rozpatrywane przez członków Deputacji Wiary 15. Ta odegrała zatem kluczową rolę również poprzez odpór dany zastrzeżeniom pochodzącym od przeciwników tych schematów. W naszej sprawie wielką wagę mają więc wypowiedzi jej członków, jak również ich odpowiedzi na zarzuty : to właśnie tym prałatom zawdzięczamy dokładne wyjaśnienie znaczenia soborowej definicji oraz sprostowanie jej fałszywych interpretacji. Nawet te z proponowanych schematów, które nie zdążyły zostać omówione z powodu przerwania Soboru, okazują się pomocne dla prawidłowego jego zrozumienia : wszak te, którymi Ojcowie mieli sposobność się zająć, otrzymały bardzo nieliczne korekty, nie dotyczące samej istoty rzeczy. Wreszcie użyteczne są również wypowiedzi Ojców przychylnych definicji, zawierające niepodważalne dowody nieomylności Papieża : Sobór przyznał im rację poprzez ogłoszenie dogmatu. Opierając się na tych świadectwach, przejrzyjmy teraz po kolei słynne cztery warunki, będące w rzeczywistości jedynie wytłumaczeniem wyrażenia ex cathedra, które omówimy na koniec. Dalej zamieścimy dodatek o zwyczajnym Magisterium Papieża oraz o zwyczajnym Magisterium powszechnym. Tym sposobem zakończymy analizę pierwszego błędu Bpa Williamsona (punkt a) ).

Cztery warunki

W. twierdzi, że aby Papież był nieomylny, muszą być wypełnione cztery warunki, a nie „trzy i pół”. Ponieważ nie są one tworem jego wyobraźni, lecz stanowią część składową soborowej definicji, popatrzmy, jakie znaczenie nadał im Sobór. Wpierw przypomnijmy ich treść : Papież 1) mocą swej najwyższej Władzy 2) określa 3) naukę względem wiary lub obyczajów 4) orzekając, iż należy jej się trzymać w całym Kościele.

1-szy warunek : Papież używa swej najwyższej Władzy

Przeciw definicji nieomylności papieskiej wysuwano różne obiekcje, dotyczące to samej nauki, to stosowności definicji, trudności w wyznaczeniu zakresu jej przedmiotu lub ryzyka opacznego rozumienia samego pojęcia. Odpowiedzi na nie, jak i wyjaśnienia tekstu, który został ostatecznie włączony do definicji, udzieliła Deputacja Wiary głosem Msgr. Gassera, biskupa Bressanone 16:

Podmiotem nieomylności jest Papież rzymski jako Papież, tzn. osoba publiczna w stosunku do Kościoła powszechnego. 17

Lecz niektórzy Ojcowie, niezadowoleni z tych warunków, chcą dodać do niniejszej konstytucji dogmatycznej inne, pochodzące z podręczników do teologii i tyczące się dobrej wiary lub gorliwości Papieża w poszukiwaniu i orzekaniu prawdy.

Msgr Gasser odpowiada, że nie mają tu znaczenia osobiste pobudki i zamiary Papieża, jako że dotyczą one wyłącznie jego sumienia ; liczy się jedynie fakt, iż przemawia On do Kościoła :

Chrystus Pan zechciał uzależnić charyzmat prawdy od publicznego stosunku Papieża do Kościoła powszechnego ; inaczej dar nieomylności nie byłby skutecznym środkiem ku zachowaniu lub przywróceniu jedności Kościoła. A więc nie należy się obawiać, że poprzez złą wiarę czy niedbałość Papieża Kościół powszechny mógłby być wprowadzony w błąd co do wiary. W istocie opieka Chrystusa i wspomożenie Boże obiecane następcom św. Piotra jest tak skuteczne, że osąd Papieża byłby wstrzymany, gdyby miał być błędny i szkodliwy dla Kościoła ; jeśli wygłasza On definicję, będzie ona niezawodnie prawdziwa. 18

Pierwszy warunek polega więc na tym, iż Papież przemawia jako Papież, a nie jako osoba prywatna : zostanie to uwydatnione w paragrafie dotyczącym wyrażenia ex cathedra.

2-gi warunek : określa ;

3-ci warunek : naukę względem wiary lub obyczajów

Msgr Gasser wyjaśnia rzecz następująco :

Musi być widoczne, iż Papież zamierza określić daną naukę, tzn. położyć kres wahaniom co do niej lub rzeczy do zdefiniowania, poprzez wydanie ostatecznego wyroku i podanie nauki do przyjęcia przez cały Kościół. 19

P. Pius IX

Innymi słowy, Papież musi dać w dowolny sposób do zrozumienia, że dane zagadnienie nie zalicza się już do tych, co do których można swobodnie prowadzić dyskusje. Jeśli za to nie ma On zamiaru rozstrzygać kwestii, pozostaje ona otwarta i mamy do czynienia nie z definicją, lecz ze wskazówką praktyczną, która może ulec zmianie. Np. Grzegorz XVI wydał ostateczny sąd na temat wolności religijnej w zwykłej encyklice 20 i – ponieważ kilku mniemało, że nie jest on definicją – powtórzył go w innej 21. Leon XIII wypowiedział się w sposób ostateczny o ważności święceń anglikańskich ; Pius XII – o dopuszczalności „metod naturalnych” lub materii i formy sakramentu Kapłaństwa. Ten sam Pius XII potwierdził w encyklice Humani generis, że nauka wyłożona w Mystici corporis zamyka poruszone tam kwestie 22, i w tej samej encyklice wyjaśnił – na temat teorii ewolucji – które z jej aspektów nadal wolno swobodnie roztrząsać (i są zatem niezdefiniowane), a które nie (np. bezpośrednie stworzenie duszy ludzkiej przez Boga, poligenizm) (DS 3896-7).

Co się tyczy trzeciego warunku – przedmiotu definicji – nikt nie wątpi, iż Papież jest nieomylny, gdy określa dogmat bezpośrednio dotyczący wiary lub obyczajów lub potępia sprzeciwiającą się mu herezję – jest to pierwszorzędny przedmiot Magisterium. Ta nieomylność papieska jest prawdą wiary : kto jej przeczy, jest heretykiem. Jednakże Papież jest nieomylny również we wszystkim, co ma nawet tylko pośredni związek z wiarą lub moralnością – to z kolei stanowi drugorzędny przedmiot Magisterium. Ta druga nieomylność jest co najmniej teologicznie pewna 23: kto jej przeczy, popełnia grzech ciężki przeciw wierze 24. Aby położyć nacisk na nieomylność Papieża w przedmiocie drugorzędnym, kilku Ojców zaproponowało, aby zamieścić przy wyrazie „określa‟ termin „stanowi‟ (decernit). Msgr Gasser podał następującą odpowiedź :

Deputacja Wiary nie zamierza nadać czasownikowi [„określa‟] znaczenia prawnego, wedle którego chodziłoby tylko o położenie kresu sporom dotyczącym herezji lub nauki ściśle należącej do wiary. Termin ten oznacza, że Papież, bezpośrednio i w celu zamknięcia kwestii, wygłasza sąd w sprawach wiary lub moralności w sposób, aby odtąd każdy wierny mógł mieć pewność co do mniemania Stolicy Apostolskiej i Papieża rzymskiego ; aby każdy wiedział z całą pewnością, iż ta lub inna nauka jest uważana za heretycką, bliską herezji, pewną lub błędną itd. Takie jest znaczenie słowa „określa‟. (…) Stosując tę zasadę wobec poszczególnych dekretów papieskich, należy dokonać rozróżnienia : wszak niektóre (to samo można zresztą powiedzieć o soborowych definicjach dogmatycznych) nacechowane są pewnością wiary, kto więc sprzeciwiałby się nieomylności papieskiej w takim dekrecie, stałby się już z samego faktu heretykiem ; inne dekrety papieskie są równie pewne co do nieomylności, lecz pewność nie jest tu ta sama : chodzi o pewność teologiczną tego rodzaju, że kto chciałby tu odrzucić nieomylność Kościoła lub Papieża, nie byłby otwarcie heretykiem, jednakże popełniłby bardzo poważny błąd i – myląc się w ten sposób – wyjątkowo ciężki grzech. 25

Streszczając : drugi warunek – „określa” – wskazuje na nauczanie definitywne ; trzeci – „naukę względem wiary lub obyczajów” – obejmuje nie tylko prawdy objawione, lecz również (choć w odmienny sposób) te powiązane z Objawieniem.

4-ty warunek : orzekając, iż należy jej się trzymać w całym Kościele

Termin „trzymać się” jest związany z tym, o czym właśnie była mowa, tzn. wskazuje na przyzwolenie, którego wymagają również prawdy nie należące formalnie do Objawienia, nie będące więc ściśle mówiąc de fide (gdyż w te ostatnie trzeba wierzyć, a nie tylko się ich trzymać). Sobór uwypuklił owe rozróżnienie, aby jasno wykazać dwoistość przedmiotu nieomylności i przeciwstawić ją liberałom, którzy pragnęli go ograniczyć do jedynych prawd wiary. Salaverri wyczerpująco tłumaczy to soborowe rozróżnienie 26. Ponadto, gdy Papież przemawia jako Papież i określa naukę dotyczącą wiary lub obyczajów, jest oczywiste, że wszyscy wierni zobowiązani są ją przyjąć, nawet jeśli nie jest to powiedziane dosłownie.

W. zdaje się twierdzić odwrotnie, że Papież, aby być nieomylnym, musi dać dosłownie do zrozumienia, iż jego nauka ma być przyjęta przez cały Kościół, tak jakby chrześcijanin mógł nie wierzyć w Objawienie ! To zapatrywanie jest błędne. Podczas Soboru biskup Burgos – Msgr Anastasio Yusto – uznał, iż właśnie w tym miejscu definicji trzeba dodać następujące zdanie, aby uwydatnić obowiązek przyjęcia podawanej nauki przez wiernych :

Pozostaje ścisła powinność, wiążąca ogół wiernych, bycia poddanym Najwyższemu Urzędowi nauczycielskiemu Papieża rzymskiego również względem nauk nie przedstawionych jako należących do prawd wiary. 27

Msgr Gasser w imię Deputacji Wiary uznał je za niestosowne, dodając, iż to wyjaśnienie zostało już podane w konstytucji dogmatycznej uprzednio uchwalonej przez Sobór 28. I rzeczywiście zostało tam określone, co następuje :

Kościół zaś, otrzymawszy wraz z apostolskim urzędem nauczania nakaz strzeżenia depozytu wiary, posiada również od Boga prawo i obowiązek piętnowania fałszywej nauki, a to aby nikt nie został oszukany przez filozofię i próżne oszustwo. Dlatego wszyscy wierni chrześcijanie nie tylko nie mają prawa bronić jako prawowite wnioski naukowe opinii, które są uznane za sprzeczne z doktryną wiary, szczególnie wtedy, gdy zostały one potępione przez Kościół, ale ponadto są bezwzględnie zobowiązani uważać te poglądy za błędy, mające jedynie pozory prawdy. 29

Z czego jasno wynika, że wierni są zawsze zobowiązani dostosować się do sądów Kościoła ; nie jest konieczne, aby powinność ta była przezeń wyrażona.

Kwestia ta bynajmniej nie jest nowa – została wszak już dawno rozstrzygnięta 30. Przytaczamy wypowiedź o. Kleutgena podczas Soboru :

Konieczne jest poddanie swej woli Kościołowi w jego sądach, nawet gdy nie dołącza on żadnego nakazu. Jako że Bóg dał nam Kościół za Matkę i Nauczyciela we wszystkich rzeczach dotyczących religii i pobożności, winniśmy Go słuchać, gdy naucza. Zatem gdy przedstawiona jest nauka i myśl całego Kościoła, jesteśmy zobowiązani doń przylgnąć, nawet gdy nie chodzi o publiczną definicję ; o ile więc jeszcze bardziej tak jest, jeśli mamy właśnie z nią do czynienia ? 31

P. Leon XIII

Jednakże niektórzy mniemają, że gdy Papież zwraca się do jednej lub kilku osób – nawet jeśli Jego wypowiedź zawiera definicję nauki dotyczącej całego Kościoła – nie jest nieomylny. Jest to błąd 32. Papież może przemawiać do kogokolwiek, nawet do jednej osoby : jeśli czyni to jako Papież, osoba publiczna i Głowa Kościoła (w celu ostatecznego rozstrzygnięcia kwestii związanej z Objawieniem), wszystkie warunki nieomylności są wypełnione. Tak właśnie Pius XII w przemówieniu do włoskich położnic (a więc do poszczególnej grupy osób) z 29-go października 1951 położył kres sporom co do „metod naturalnych”. Błędy Marsyliusza z Padwy zostały potępione w dokumencie skierowanym do biskupa Worcesteru (DS 941) ; Benedykt XIV rozstrzygnął kwestię włączenia heretyków w łono Kościoła na mocy chrztu w liście do biskupa Yorku (DS 2566 i dalsze). Dlatego również Grzegorz VI, pisząc do biskupa Fryburga, nauczał :

[To, co powiedzieliśmy,] zgodne jest z naukami i spostrzeżeniami, o których, Czcigodny Bracie, już Wam wiadomo z Listów lub Pouczeń skierowanych do arcybiskupów i biskupów przez Nas lub Naszego Poprzednika Piusa VIII, wystosowanych z Jego czy Naszego polecenia. Nie należy zważać na to, że ich adresatami byli ci lub inni biskupi, którzy zwrócili się w tych sprawach do Stolicy Apostolskiej, tak jakby wszystkim innym wolno byłoby się im nie podporządkować ! 33

Podsumowując : za każdym razem, gdy Papież wypowiada się jako Papież i określa naukę względem wiary lub obyczajów, jest nieomylny i wszyscy katolicy są zobowiązani tej nauki się trzymać lub w nią wierzyć.

Ex cathedra

To wyrażenie, obejmujące samo w sobie wszystkie cztery powyższe warunki, zostało dosłownie wyjaśnione przez Sobór.

Msgr Gasser :

Mówi się, że Papież jest nieomylny, gdy przemawia ex cathedra. Ta formuła przyjęła się w teologii scholastycznej ; jej znaczenie, wynikające z samej treści definicji, jest następujące. Po pierwsze Papież, wyrażając się ex cathedra, nie stanowi o niczym jako prywatny teolog, ani jako biskup czy ordynariusz diecezji lub prowincji, lecz naucza z urzędu najwyższego Pasterza i Nauczyciela wszystkich chrześcijan. Po drugie nie wystarcza jakikolwiek sposób przedstawiania nauki, (…) lecz konieczny jest jasno wyrażony zamiar jej określenia, tzn. położenia kresu wahaniom względem niej lub rzeczy do zdefiniowania, poprzez ostateczne oświadczenie dające do zrozumienia, że nauki tej ma się trzymać cały Kościół. Ten ostatni punkt jest wewnętrzną cechą wszelkiej definicji dogmatycznej w sprawie wiary lub obyczajów, wygłoszonej przez najwyższego Pasterza i Nauczyciela Kościoła powszechnego, i której tenże Kościół winien się trzymać : Papież musi w jakikolwiek sposób wyrazić tę właściwość i stopień ściśle rozumianej definicji. 34

W sprawozdaniu co do zreformowanego schematu Msgr Kleutgen tłumaczy, co następuje :

Co wynika z samego przeznaczenia Kościoła [tzn. nieomylność], poznajemy również poprzez słowa, którymi Chrystus obiecał pomoc Ducha Świętego : „On was wszystkiego nauczy” (Jn 14, 26) ; „nauczy was wszelkiej prawdy” (Jn 16, 13). Nie należy naszym zdaniem przez te słowa rozumieć, że Kościół byłby pouczany przez Ducha nawet w sprawach bez żadnego związku z wiecznym zbawieniem ; lecz nie powinno się z drugiej strony mniemać, zawężając ich znaczenie, iż Boska pomoc przysługuje jedynie nauczaniu prawd objawionych. Czy aby tak doniosła obietnica nie obejmowałaby wszystkich rzeczy niezbędnych do owocnego zrozumienia Chrystusowej nauki i – pojąwszy ją – do stosowania się do niej przez całe życie ? I aby sądy Kościoła w tych sprawach cechowały się najwyższą pewnością, nie potrzeba, aby Duch Święty czynił nowe objawienia ; niezbędna jest jedynie pomoc w pojmowaniu Słowa Bożego lub w wyciąganiu zeń wniosków. Czy aby my sami nie osądzamy – i nie jesteśmy zobowiązani osądzać – tyle razy dziennie o wielu rzeczach niedotyczących Objawienia ? To, co każdy z nas codziennie czyni z możliwością pomyłki, tego samego dokonuje Kościół w swych publicznych sądach, będąc uchowany od błędu przez asystencję Ducha Świętego. (…)

W niektórych publikacjach czytamy, że wedle powszechnego zdania teologów Papież przemawia ex cathedra jedynie wtedy, gdy podaje do wierzenia dogmaty wiary Bożej (de fide divina). I rzeczywiście, jeśli brać pod uwagę same słowa, znajdujemy to zapatrywanie u kilku bliższych nam w czasie teologów ; lecz mniemanie, iż chodziłoby tu o powszechne wśród nich przeświadczenie, całkowicie rozmija się z prawdą. Wszyscy dawniejsi i wielu z nowszych teologów przyrównuje wyrażenie „parlare e cathedra” do innych : „iudicialiter” lub „in iudicio determinare”, „pro potestate decernere”, „cum auctoritate apostolica”, „ut papam loqui” 35; a więc mowa ex cathedra wyróżnia się sposobem, w jaki Papież naucza, a nie przedmiotem nauki lub wydaną cenzurą. Wydaje się, iż również dzisiejsi teologowie (…) nie inaczej to pojmują. A ponieważ – jak się czasem zdarza – rzecz wyjaśniają przeciwieństwem, nie mówią : nie ma mowy ex cathedra, gdy Papież potępia dane zdanie cenzurą mniejszą ; lecz jeśli wyraża swój osobisty pogląd lub radzi, nie orzekając niczego ze swego autorytetu. A więc ci teologowie mówią o prawdach wiary, rozróżniając pomiędzy definicją wydaną apostolskim autorytetem a zdaniem prywatnego teologa, a nie definicją ze stopniem herezji a tą z cenzurą mniejszą. 36

Z powyższych wytłumaczeń jasno wynika, iż ex cathedra przeciwstawia się pojęciu „teolog prywatny” i dotyczy Papieża, gdy jako osoba publiczna określa coś, co należy do pierwszo- lub drugorzędnego przedmiotu Magisterium.

Msgr de Ségur, w dziele, które zyskało pochwałę Piusa IX, w jasny i przystępny sposób potwierdza ten wniosek :

Tu trzeba rozróżnić : w Głowie Kościoła mamy Papieża i człowieka. Człowiek jest omylny, jak każdy inny. Gdy Papież przemawia jako człowiek, jako osoba prywatna, oczywiście może się pomylić, nawet jeśli chodzi o rzeczy święte. Jako człowiek Papież nie jest bardziej nieomylny niż wy lub ja.

Lecz gdy wyraża się jako Papież, Głowa Kościoła i Namiestnik Chrystusa, to już co innego. Wtedy jest nieomylny : gdyż tu mówi już nie człowiek ; to Jezus Chrystus przemawia, naucza i sądzi poprzez usta Swego Namiestnika. 37

Magisterium powszechne i warunki

Z tekstów soborowych jasno wynika, iż Ojcowie, gdy mówią o nieomylności, nie dokonują różnicy między Magisterium powszechnym, piastowanym na co dzień, a Magisterium uroczystym. Nie twierdzą oni bynajmniej, iż nieomylność dotyczy jedynie kanonów czy formy uroczystej, ani że istnieje tylko w określonych warunkach.

Podczas wyżej przytoczonego przemówienia Msgr Gasser w imię Deputacji Wiary wyraża się następująco :

W Kościele Chrystusowym ośrodek jedności musi oddziaływać bez przerwy i nieustannie z niepodważalną pewnością. 38

Papieże rzymscy zawsze stawali w obronie prawdy chrześcijańskiej jako świadkowie, nauczyciele i sędziowie całego Kościoła, gdyż wiedzieli, że za sprawą Boskiej obietnicy uchowani są od błędu. I niech nikt nie twierdzi, że Papieże, broniąc autorytetu Stolicy rzymskiej, przemawiali w swym własnym interesie i że z tego powodu ich autorytet jest bez wartości. Gdyby tak było, gdyby z tej racji trzeba było podważyć świadectwo Papieży rzymskich, wtedy wywrócona byłaby cała hierarchia kościelna : jako że autorytet kościelnego Urzędu nauczycielskiego potwierdzony być może jedynie przez niego samego. 39

P. S. Pius X

Ten sam sprawozdawca Deputacji dostrzega dodatkowy dowód na nieomylność Papieża w konieczności – dla katolików – pozostania w jedności ze Stolicą Piotrową 40:

Kościół dostatecznie okazuje to samo przyzwolenie wiary Papieży w ich osobistą nieomylność, uznając jedność ze Świętą Stolicą jako całkowicie i absolutnie konieczną. Gdyż jedność ze Stolicą Piotrową była równoznaczna z jednością z Kościołem i z samym Piotrem, a zatem i z prawdą objawioną przez Chrystusa. Św. Hieronim pisze : „Nie znam Witalisa, odrzucam Melecjusza, Paulinus jest mi obcy. Kto nie zbiera z Tobą (tzn. z Papieżem Damazym), rozprasza ; innymi słowy, kto nie jest z Jezusem Chrystusem, jest z Antychrystem. 41

Kościół potwierdza je również faktem, że wszyscy prawdziwie wierni chrześcijanie zawsze odrzucali wszelką naukę jako błędną z chwilą, gdy została ona potępiona przez Papieża. „Jakim sposobem – pisze św. Hieronim 42 – Włochy przyjęłyby to, co Rzym odrzucił ? Jak biskupi zgodziliby się z tym, co Rzym potępił ?” Na koniec możemy jeszcze wykazać tę wiarę przez to, że we wszelkich zagadnieniach dotyczących wiary zwracano się do Stolicy apostolskiej jak do Piotra i do Jego zwierzchności i że nigdy nie było dozwolone odwoływanie się od Niej i jej orzeczeń dogmatycznych.

Msgr Gasser odpowiadał następująco osobie utrzymującej, iż Papież, wygłaszając definicję, jest zobowiązany do zachowania pewnej formy :

Tak nie może być, wszelako nie chodzi o nic nowego. Tysiące sądów dogmatycznych zostało wydanych przez Stolicę apostolską ; lecz gdzie znajdzie się kanon ogłaszający formę do zachowania w tych sądach ? 43

Tak samo wyrażał się Msgr de Ségur :

Papież jest nieomylny, gdy przemawia jako Papież, lecz nie gdy wyraża się jako człowiek. A mówi jako Papież, gdy publicznie i oficjalnie naucza prawd dotyczących całego Kościoła poprzez tzw. bullę, encyklikę czy inny tego rodzaju akt. 44

Potwierdzenie powyższego poglądu znajdujemy w wypowiedziach Ojców soborowych, m.in. Msgra de la Tour d’Auvergne, biskupa Bourges 45, Msgra Maupasa, biskupa Zary 46, czy Msgra Freppela, biskupa Angers 47. Papieskie Magisterium zwyczajne, wykonywane na co dzień, odznacza się nieomylnością  i nie należy jej warunków wyolbrzymiać.

Powszechne Magisterium zwyczajne i warunki

Dotąd mowa była jedynie o Magisterium papieskim. Dominikanie z Avrillé, którzy opublikowali tekst Bpa Williamsona, twierdzą w przypisie, że zwyczajne Magisterium powszechne biskupów (w jedności z Papieżem) również podlega warunkom. Lecz o dziwo : jakie są te warunki – nie wiadomo ! Sobór Watykański ponoć ich nie wymienił. Określił on wprawdzie, że Magisterium to jest nieomylne, ale ponieważ rzekomo nie wytłumaczył, pod jakimi warunkami, pozostaje ono niejasne, nie wiemy, kiedy mamy z nim do czynienia. A więc praktycznie mówiąc, Sobór ponoć… nic nie określił ! Sami się o tym przekonajmy :

Sobór Watykański I wyłożył również, że katolicy są zobowiązani wierzyć nie tylko w sądy uroczyste, lecz również w naukę zwyczajnego Magisterium powszechnego (DS 3011). Lecz nie wytłumaczył, pod jakimi warunkami to Magisterium jest nieomylne. 48

To twierdzenie jako takie stoi w sprzeczności z definicją wygłoszoną przez Sobór Watykański, który jasno wykłada, kiedy to Magisterium jest nieomylne. Określa on mianowicie, że cała jego nauka należy do wiary :

Wiarą boską i katolicką należy wierzyć w to wszystko, co zawiera się w słowie Bożym spisanym lub przekazanym, i jest do wierzenia przedkładane przez Kościół – albo uroczystym orzeczeniem, albo zwyczajnym i powszechnym nauczaniem – jako objawione przez Boga. (DS 3011)

Ta definicja została włączona do Kodeksu pio-benedyktyńskiego (kanon 1323 §1). Już Pius IX w Tuas libenter nauczał, że akt wiary nie ogranicza się do prawd zdefiniowanych, lecz że z konieczności obejmuje również „to, co podawane jest jako Boże Objawienie przez zwyczajne Magisterium całego Kościoła rozproszonego po świecie 49.” I to miałoby być całkiem niejasne ? Gdyby ktoś nadal miał kłopot ze zrozumieniem (lecz nie ma gorszego ślepca niż ten, który nie chce widzieć…), oznacza to, że za każdym razem, gdy Kościół, tzn. moralna wspólnota wszystkich biskupów złączonych z Papieżem, naucza jakiejś prawdy jako należącej do depozytu Objawienia, należy w nią wierzyć wiarą boską. A co ze słynnymi warunkami ? Oto mamy je wszystkie : 1-szy : wszyscy biskupi wraz z Papieżem stanowią Kościół Nauczający – najwyższą zwierzchność ; 2-gi : podaje do wierzenia ; 3-ci i 4-ty : prawdę zawartą w Objawieniu, wymagającą sama z siebie przyjęcia ze względu na autorytet Boga, który nam ją objawia 50. Można co najwyżej powiedzieć, że wierni łatwiej poznają prawdę podaną poprzez nauczanie uroczyste, niż poprzez zwyczajne nauczanie powszechne. A ponieważ już poprzednio obszernie omawialiśmy w Sodalitium wszystko, co dotyczy zwyczajnego Magisterium powszechnego, odsyłamy naszych Czytelników do odpowiednich artykułów 51.

b) Drugi błąd W. : negacja bliższej reguły wiary, pomylenie jej z regułą dalszą

W. rozpoczyna od trafnej uwagi : definicja kościelna nie „tworzy” prawd, zostały nam one objawione, istnieją więc już przed definicją, a Kościół podaje je tylko wiernym do wiadomości. Aby się o tym przekonać, wystarczy dokładnie przeczytać teksty Soboru Watykańskiego :

Duch Święty został bowiem obiecany następcom św. Piotra nie dlatego, aby z pomocą Jego objawienia ogłaszali nową naukę, ale by z Jego pomocą święcie strzegli i wiernie wyjaśniali Objawienie przekazane przez Apostołów, czyli depozyt wiary” (Pastor Æternus, roz. IV, DS 3070).

A więc przedmiotem naszej wiary jest Boże Objawienie (zawarte w Tradycji i w Piśmie św.), a jej przyczyną – powaga Boga objawiającego się, jak nauczają wszystkie podręczniki, którymi pogardza W. Lecz pisze on następnie :

Twierdzenie, że tam, gdzie nie ma definicji z wypełnionymi czterema warunkami, nie ma pełnej pewności co do prawdy, prowadzi do całkowitej utraty zmysłu prawdy ; to choroba subiektywizmu, nie umiejącego wyobrazić sobie prawdy obiektywnej bez pewności subiektywnej.” 52

Tutaj widać, że nie pojmuje on, jak ważne jest Magisterium Kościoła. W jaki sposób bowiem może wierny własnymi siłami poznać prawdę „obiektywną” ? Św. Augustyn pisał : „Nie wierzyłbym w Ewangelię, gdyby Urząd kościelny tak mnie nie pouczał” 53. Tak samo – naśladując go – można powiedzieć : Nie wierzyłbym w Tradycję, gdyby Urząd kościelny tak mnie nie pouczał”. Skąd mógłby wierny wiedzieć, że np. Ewangelia św. Jana jest całościowa, że czternaście Listów św. Pawła lub Księga Machabejczyków należy do Objawienia, że niektóre dzieła Tertuliana są do przyjęcia, a inne nie, że Sobór Nicejski jest ekumeniczny, że niektóre pisma św. Augustyna wymagają ścisłej interpretacji… ? Czy powinien zdać się na własną przenikliwość, oddając się wolnej interpretacji (liberum examen) Pisma św. lub Tradycji, jak twierdzą anglikanie i prawosławni ? Czy nie byłoby to popadnięciem w innego rodzaju subiektywizm ? Lecz właśnie to utrzymują protestanci co do Pisma św. : każdy, czytając je, umiałby samodzielnie wychwycić jego znaczenie. To samo można powiedzieć o modernistach : ponieważ wielu z nich ukończyło wyższe studia egzegezy, uznali, iż potrafią sami interpretować Pismo święte i że nie potrzebują być poddani Magisterium kościelnemu ; lecz św. Pius X potępił ich zapatrywanie (DS 3401-8). A oto W. twierdzi to samo odnośnie do Tradycji : każdemu wolno swobodnie wyszukiwać w niej prawd do wierzenia, stanowi ona bliższą regułę wiary niezależnie od Magisterium Kościoła ! 54 Pomijając ogromną trudność praktyczną (trudno wyobrazić sobie, jak zwykły wierny będzie czytał Mignego, Mansiego lub pisma Ojców), nasuwa się pytanie : jak będziemy wybierać i interpretować teksty tego czy innego Ojca Kościoła ? osądzać, czy ta lub inna Tradycja jest prawowita lub nie ? Dyscyplina kościelna w ciągu wieków zmieniała się, a więc np. czy Komunia pod dwiema postaciami jest bardziej „tradycyjna” niż pod jedną ? Nawet pomiędzy najznamienitszymi Ojcami Kościoła mogą zaistnieć rozbieżności lub wątpliwe interpretacje. Dokładnie na tym polegał błąd jansenistów : uznali św. Augustyna za bliższą regułę wiary, mniemali, iż potrafią odnaleźć jego właściwą interpretację niezależnie od Magisterium Kościoła.

P. Pius XII

Nie sposób, aby Tradycja była bliższą regułą : gdyż jeśli pojawi się wątpliwość między katolikami, kto ją rozstrzygnie ? Tradycja jest niema ; a Magisterium przemawia, odpowiada na podnoszone kwestie. Sam Bóg, ofiarując nam Objawienie, zechciał dać i narzędzie – obiektywne, a nie subiektywne – byśmy mogli nieomylnie poznać, w jakie prawdy mamy wierzyć dla naszego zbawienia. Tym narzędziem jest Magisterium Kościoła, czerpiące w Objawieniu (zawartym w Piśmie św. i w Tradycji) i – za pomocą Ducha Świętego – podające wiernym do wierzenia prawdy objawione lub powiązane z Objawieniem. Nieomylna definicja dotycząca zwyczajnego Magisterium powszechnego, rozpatrywana powyżej (DS 3011), właśnie potwierdza, iż wszyscy wierni muszą wierzyć wiarą w rzeczy objawione, przedłożone do wierzenia przez Kościół. Dlatego mówimy, że Pismo i Tradycja stanowią regułę dalszą wiary, a Magisterium – regułę bliższą, tzn. będącą bliżej wiernego. „Sodalitium” zajmowało się już poprzednio tym zagadnieniem. 55

Gdyby regułą bliższą wiary była Tradycja, wszelki postęp dogmatyczny byłby niemożliwy : Kościół miałby za jedyne zadanie przechowywanie dogmatów, jak twierdzą „prawosławni”. Istotnie, przyjmując taki pogląd, gdyby ktoś chciał zgłębić depozyt objawiony, aby wzbogacić wiedzę na jego temat i wyrazić dosłownie prawdy zawarte w nim w sposób niedomówiony, natknąłby się na problem nie do rozwiązania : prawdy poznane za sprawą tych dociekań byłyby „nowe” z punktu widzenia naszej wiedzy, a więc sprzeciwiałyby się bliższej regule wiary – Tradycji – i Kościół nie byłby w stanie ich określić.

Lecz wedle nauki katolickiej Tradycja jest regułą dalszą, a żywe Magisterium – regułą bliższą naszej wiary. To właśnie Magisterium daje właściwą interpretację Pisma i Tradycji, a na pewno nie my sami. Udowodnimy nasze twierdzenie, opierając się na autorytecie Magisterium jak i samego Soboru Watykańskiego.

Nauka Kościoła na temat bliższej reguły wiary

Pius XII naucza 56:

Zapomina się niekiedy, iż wierni są zobowiązani również i do unikania błędów w mniejszym lub większym stopniu prowadzących do herezji, a więc i do „przestrzegania konstytucji i dekretów, którymi Stolica Apostolska napiętnowała i zakazała takich niesłusznych poglądów” 57 (Kodeks Prawa Kanonicznego z 1917 r., kan. 1324; por. Sobór Wat. I, D.B. 1820, Konst. De Fide Cath, rozdz. 4, De fide et ratione, po kanonach). A przecież najbliższą i powszechną normą prawdy dla każdego teologa w dziedzinie wiary i obyczajów ma być Urząd Nauczycielski Kościoła, bo Jemu powierzył Chrystus Pan zachowywać, strzec i tłumaczyć cały depozyt wiary, tj. Pismo św. i Tradycję Boską. Zwykli zaś niektórzy pomijać naumyślnie wywody Encyklik papieskich o charakterze i ukształtowaniu Kościoła, przekładając nad nie jakieś mgliste pojęcia oparte niby na Ojcach Kościoła, zwłaszcza greckich. Zdaniem ich, nieraz powtarzanym, Papieże nie chcą rozstrzygać dyskusji prowadzonych przez teologów i dlatego nowsze konstytucje i orzeczenia Kościoła Nauczającego należy, powróciwszy do pierwotnych źródeł, tłumaczyć według pism starożytnych pisarzy.

Choć może się to tylko wydawać przekonywująco i zręcznie ujęte, nie jest jednak bez fałszu. Prawdą jest, że Papieże dodają na ogół teologom wolność w kwestiach rozmaicie rozwiązywalnych przez znaczniejszych doktorów. Ale i z drugiej strony historia poucza, że wiele zagadnień podległych dawniej swobodnym roztrząsaniom już nie mogło potem stanowić przedmiotu jakiejkolwiek dyskusji.

Leon XIII z kolei :

Kościół stanowi o tym, które prawdy zostały objawione przez Boga – bo Kościołowi Bóg przekazał przechowywanie i głoszenie prawd objawionych. Najwyższym nauczycielem Kościoła jest zaś Papież rzymski. (…) [Konieczne jest posłuszeństwo Urzędowi Nauczycielskiemu Kościoła i Papieża] Posłuszeństwo winno być doskonałe, gdyż wymuszone jest przez samą wiarę, i ma to z nią wspólnego, że nie może być podzielone. (…) Bardzo pięknie prawdę tę objaśnia św. Tomasz z Akwinu następnymi słowy : „ (…) Kto bowiem uznaje naukę Kościoła jako nieomylną regułę i normę wiary swej, ten z pewnością przyjmie wszystko to, czego uczy Kościół, bo gdyby według własnego rozpoznania i upodobania chciał wybierać w naukach Kościoła, aby w jedno wierzyć, a w drugie nie wierzyć, natenczas z konieczności opuściłby naukę Kościoła jako nieomylną normę wszelkiej wiary, a poszedłby w końcu jedynie za własną swą wolą. » „Jedność [Kościoła] może być zachowana jedynie, jeśli kwestie podnoszone w sprawach wiary zostają rozstrzygane przez tego, który jest głową całego Kościoła, i którego wyrok musi być przezeń stanowczo przyjęty. Dlatego też to jedynie tylko władzy Papieża przynależy wydawanie nowego składu wiary, jako i wszystko inne, co dotyczy Kościoła powszechnego.” 58 (…) „Z tego powodu może i musi Papież mocą swego urzędu  orzekać o tym, co zawiera właściwie objawienie Boskie, które z nauk są z nim w zgodzie, a które od niego odstępują ; Papież też jedynie może wykazać, co jest dozwolone, a co niedozwolone ; co mamy czynić, a czego czynić nie wolno, jeżeli pragniemy dostąpić wiecznego zbawienia ; inaczej Papież nie mógłby dla ludzi być niewątpliwym i pewnym tłumaczem słowa Bożego, nie mógłby on też być dla nich wytrawnym przewodnikiem w wędrówce doczesnego życia.” 59

Św. Pius X uważa za regułę wiary również ustawodawstwo kościelne oraz wszystko, czego Kościół przykazuje :

To właśnie w posłuszeństwie najwyższemu Urzędowi Kościoła i Papieża, który podaje prawdy wiary, wydaje ustawy kościelne i nakazuje nam wszystko, co konieczne jest do prawidłowego działania Kościoła ; w tym Urzędzie tkwi reguła naszej wiary. 60

Nauka Soboru Watykańskiego na temat bliższej reguły wiary

Msgr Gasser w swej pamiętnej wypowiedzi dowodzi, że Papież jest nieomylny, ponieważ jego nauczanie jest regułą wiary 61:

Pośrednie świadectwo [co do nieomylności pochodzi z] reguły wiary ułożonej przez pierwszych Ojców. (…) Św. Ireneusz, dopatrując się reguły wiary w zgodzie pomiędzy Kościołami założonymi przez Apostołów, przedstawia zarazem, jak wiadomo, inną regułę krótszą i pewniejszą : tradycję Kościoła rzymskiego, z którą wszyscy wierni z całej ziemi winni się zgadzać z powodu jego pierwszeństwa i w której zachowują tradycję apostolską, łącząc się z ośrodkiem jedności. A więc według św. Ireneusza 62 wiara Kościoła rzymskiego jest jednocześnie – za sprawą jego pierwszeństwa – wytyczną postępowania dla pozostałych Kościołów, a ze względu na jego dostojność jako ośrodek – zachowawczą zasadą jedności.

Tę samą regułę wiary wyraża św. Augustyn tymi słowami (…) Wystarcza więc, by potępić błąd Donatystów, że żaden Papież nie był donatystą ; i ta reguła jest jego zdaniem pewniejsza i bardziej zbawienna za sprawą Piotrowej zwierzchności.

Gwoli podsumowania : wykazaliśmy, sięgając zarówno do Magisterium kościelnego jak i do dokumentów wyjaśniających teksty Soboru Watykańskiego, że przedłożenie nauki przez Kościół jest niezbędne dla wiary każdego katolika. Nawet jeśli nie należy do przyczyny wiary („przedmiotu formalnego quo”), jest jednak warunkiem sine qua non, aby przyzwolenie naszego umysłu było aktem wiary Bożej 63. Św. Tomasz z Akwinu nie czekał Soboru Watykańskiego, by nauczać :

Tym, co jest formalne w przedmiocie wiary, jest pierwsza Prawda taka, jaka została objawiona w Piśmie świętym oraz w nauce Kościoła. Od chwili, gdy ktoś nie przyjmuje jako reguły nieomylnej i boskiej nauczania kościelnego wypływającego z pierwszej Prawdy objawionej w Piśmie świętym, nie posiada on cnoty wiary. Jeśli wyznaje prawdy wiary, to inaczej niż wiarą. Jeśli ktoś z nauki Kościoła wybiera, co chce, a odrzuca, czego nie chce, nie lgnie do nauczania kościelnego jako niezawodnej reguły , lecz do swej własnej woli [i tymże staje się heretykiem].” (II-II, q. 5 a. 3)

A więc wierzę w Ewangelię i w Tradycję, dlatego że Kościół mi to nakazuje i tak, jak mi on to nakazuje : tym sposobem wiara jest poddaniem umysłu. Jeśli jednak wierzę z innego powodu, przedkładam ponad Kościół inne kryterium : własne przekonania, autorytet Świętego lub Ojca Kościoła, biskupa, księcia… ale to wszystko nie jest bliższą regułą wiary, lecz – jej zgubą.

c) Trzeci błąd popełniony przez W. : obrządek liturgiczny ogłoszony przez Papieża może być wewnętrznie zły

W. występuje przeciw Michaelowi Daviesowi, dla którego „wszelka szkodliwość wewnętrzna mszału nowej mszy jest niedopuszczalna ze względu na to, że ten został “uroczyście” zatwierdzony przez najwyższego ustawodawcę” (str. 22).

W. słusznie uważa, że nowy mszał jest zły. Lecz twierdzi również – tym razem mylnie – że osoba, która go ogłosiła, była prawowitą władzą kościelną i że prawowita zwierzchność może zatem zatwierdzić zły obrządek. W. nie umie więc obalić stanowiska Daviesa bez zaprzeczenia nauce Kościoła, wedle której jego ustawy, dyscyplina i kult nie mogą być szkodliwe. Pius XII pisze :

Przez cały czas jego wielowiekowego istnienia, Kościół jest prawdziwie rządzony i strzeżony przez Ducha Świętego, nie tylko w nauczaniu i określaniu wiary, lecz również w sprawach obrzędu oraz dzieł pobożności wiernych. Ten sam Duch „nieomylnie nim kieruje ku znajomości prawd objawionych” (Konst. Ap. Munificentissimus Deus, 1/11/1950, określenie dogmatyczne Wniebowzięcia) 64”.

Istnieje wiele innych autorytatywnych argumentów, poprzednio podanych przez ks. Ricossę 65:

Tym, którzy przeczyli, iż dzieci mają grzech pierworodny, św. Augustyn odpowiadał, że Kościół je chrzci, a „kto śmie kiedy wysunąć jakikolwiek argument przeciw tak wzniosłej Matce ?” (Kazanie 293, nr 10). Św. Tomasz, zastanawiając się, czy obrzęd Bierzmowania jest odpowiedni, przedstawiwszy wszelkie możliwe zastrzeżenia, odpowiada po prostu : „A jednak taki jest obyczaj w Kościele kierowanym przez Ducha Świętego” ; w istocie dodaje on : „Opierając się na obietnicy Pana danej wiernym : „Albowiem gdzie są dwaj lub trzej zgromadzeni w imię moje, tam jestem pośród nich” (Mt 18, 20), musimy stanowczo trzymać, że ustanowieniami Kościoła kieruje mądrość Chrystusa i że obrzędy przestrzegane przez Kościół w tym sakramencie [Bierzmowaniu] jak i we wszystkich innych są zatem takie, jakie mają być” (III, q. 72 a. 12). To jest  zasadnicza odpowiedź, której Kościół niezmiennie udzielał wszelkim heretykom krytykującym ten czy inny z jego obrzędów, lub je wszystkie. Tak Husyci zostali potępieni przez Sobór w Konstancji i Papieża Marcina V za sprzeciwianie się przyjmowaniu Komunii pod jedną postacią (D. 626 i 668) i za pogardzanie obrzędami kościelnymi (D. 665) ; tak Sobór Trydencki potępił luteranów, gardzących katolickim obrzędem Chrztu św. (D. 856), zwyczajem przechowywania Najśw. Sakramentu w tabernakulum (D. 879 i 889), kanonem Mszy św. (D. 942 i 953) i wszystkimi ceremoniami Mszału, ornatami, kadzidłem, słowami wymawianymi po cichu itp. (D. 943 i 954), Komunią pod jedną postacią (D. 935)… Tak jeszcze janseniści zebrani na synodzie w Pistoi zostali potępieni przez Piusa VI, gdyż dopuścili oni, iż „Kościół prowadzony przez Ducha Bożego mógłby ustanowić dyscyplinę nie tylko zbędną, (…) lecz nawet niebezpieczną bądź szkodliwą…” (D. 1578, 1533, 1573). W sumie, krótko mówiąc, jest niemożliwe, aby Kościół dawał swym dzieciom truciznę (D. 1837, Sobór Watykański I). Jest to prawda „tak teologicznie pewna, że zaprzeczyć jej byłoby bardzo poważnym błędem lub nawet, zdaniem większości, herezją” (kard. Franzelin).

A więc również w tej kwestii, usiłując ocalić prawowitość Pawła VI i Jana Pawła II, zmuszony jest W. zaprzeczyć nauce Kościoła.

d) Czwarty błąd popełniony przez W. : ogłoszenie definicji dogmatycznej może być samo w sobie dobre, lecz złe przypadkowo, tzn. ze względu na okoliczności

Oto, co utrzymuje W. :

Nie mamy na myśli, że zdefiniowanie uroczystego lub nadzwyczajnego Magisterium papieskiego byłoby rzeczą samą z siebie złą, wręcz przeciwnie ; lecz per accidens 66, z powodu złości ludzkiej przyczyniło się ono niemało do umniejszenia wartości Tradycji 67.

To twierdzenie – niezmiernie poważne – jest przejawem zakłopotania wywołanego wśród przedstawicieli Bractwa przez definicję nieomylności. Gdyby nieomylne określenie (wygłoszone co więcej uroczyście przez Sobór ekumeniczny) mogło wyrządzić choć tylko przypadkowe zło tym, którzy weń uwierzą, oznaczałoby to, że Duch Święty, będący przyczyną tej definicji, byłby zarazem sprawcą zła dla wiernych katolików !

Bp Vinzenz Gasser

Co innego byłoby powiedzieć : definicja stała się kamieniem, o który potknęli się ci, którzy weń nie uwierzyli. To prawda – nie tylko co do Soboru Watykańskiego, lecz również względem pozostałych Soborów ; można powiedzieć to samo w odniesieniu do śmierci Chrystusa na krzyżu – kamienia potknięcia, zgorszenia dla żydów, a dla pogan głupstwa 68; jak i do starozakonnego Prawa, będącego – jak wykłada św. Paweł – sposobnością do upadku 69. Ale ani definicje, ani Chrystus czy Prawo nie są przyczyną per accidens zła : jest nią zła wola tego, który czyni źle, który nie zechciał uwierzyć.

W. mógłby był próbować odeprzeć nasz zarzut, przytaczając zdanie, w którym wyjaśnia swą myśl :

Definicja z r. 1870 była dobra sama w sobie, gdyż utwierdziła i umocniła umysły katolickie, podczas gdy liberałowie silili się, aby wszystko rozchwiać. Lecz gdy tylko została ona wydana, przewrotni liberałowie natychmiast zmienili taktykę : „Oczywiście, od zawsze wierzyliśmy (hipokryci !), że istnieje nieomylne a priori Magisterium na samym szczycie nauczania kościelnego ; lecz któż by nie widział, że poniżej tego szczytu nie pozostaje nic całkiem pewnego ?” I dalejże ! poddawajmy swobodnie w wątpliwość wszystkie prawdy znajdujące się poniżej wierzchołka, którym są te nieomylnie określone w czterech warunkach wymienionych w jeszcze świeżej definicji z 1870 r. ! 70

Według W. (jego wypowiedź cytowana była powyżej) katolicy odparli tę taktykę liberałów, tworząc

nieomylne a priori Magisterium zwyczajne na wzór nieomylnego a priori Magisterium nadzwyczajnego, z trzema warunkami, lub trzema i pół, zamiast czterech 71. Ale otóż właśnie! muszą być cztery warunki, a nie tylko trzy i pół, byśmy mieli do czynienia z nieomylnością a priori. Lecz to Magisterium o trzech warunkach i pół było jakby konieczne, by umocnić prawdę katolicką w umysłach oślepionych blaskiem Magisterium uroczystego o czterech warunkach. (str. 21-22)

W istocie liberałowie, którzy – jak W. i przed nim – uważali definicję nieomylności papieskiej za niestosowną, wysunęli argument podobny do tego, do którego się on sam odwołuje… Spójrzmy na to, co pisze Leon XIII przy potępieniu amerykanizmu :

Trzeba raczej wskazać na pewne zapatrywanie, uważane niemalże za argument nakłaniający katolików do tej wolności. Mówią mianowicie, na temat nieomylnego Magisterium Papieża rzymskiego, iż po uroczystym sądzie wydanym podczas Soboru Watykańskiego już o nic nie potrzeba się troskać ; i że z tego powodu, ta sprawa będąc całkowicie ustalona, każdy zyskuje szersze pole do myślenia i działania.

(… co się rozumie, ponieważ amerykaniści tak jak W. uważali, iż Magisterium, które nie jest najuroczystsze, nie jest nieomylne. 72)

Choć Leon XIII i W. wskazują na to samo zagrożenie, nie podają jednakoż tego samego nań lekarstwa ! Według W. jest nim „Tradycja” interpretowana bez Magisterium. Za to dla Leona XIII bynajmniej tak nie jest :

Przedziwny to sposób myślenia : jeśli bowiem należy wyciągnąć z nieomylnego Magisterium kościelnego rozsądny wniosek, to zapewne tylko ten, że nikomu nie wolno się od niego odchylać, ba, że raczej wszyscy powinni całkowicie mu zaufać i dać się poprowadzić i pouczyć temu, co ich najłatwiej uchowa od wszelkiego osobistego błędu.

W. podważa więc bez powodu stosowność definicji z r. 1870, idąc w ślad Döllingera. Kościół jednakże całkiem inaczej ją osądził. Sam Pius IX mówi o tym dosłownie 73:

W istocie – nieszczęścia naszych czasów aż nadto potwierdzają, z jaką stosownością Opatrzność Boża dozwoliła, aby została ogłoszona definicja nieomylności papieskiej wtedy właśnie, gdy prawej zasadzie wiary i postępowania mogło zabraknąć – wśród tak namnożonych trudności – wszelkiej podpory.

Pius XI wydaje podobny osąd 74:

Kościół nie domaga się niczego innego, jak tylko wysłuchania, zanim zostanie potępiony ; im łatwiej dotarły do znajomości wszystkich, a przynajmniej wykształconych, Akty ostatniego Soboru, tym jawniejsza będzie niewiedza, pochopność i bezczelność wrogów Kościoła, uznających decyzję Naszego świętej pamięci Poprzednika i jej skutki za zbrodnię. Ktokolwiek uważnie rozpatrzy całokształt dokumentów dotyczących i omawiających długie przygotowania do Soboru oraz dzieła tego tak znaczącego i głośnego zebrania biskupów, zmuszony będzie – chyba że nienawidzi religii i zaślepiony jest przez uprzedzenia – przyznać i głosić, że nie bez natchnienia i pieczy Bożej odbyły się przygotowania, zwołanie i obrady ekumenicznego Soboru Watykańskiego ; musi również przyznać, iż Papież ten, którego tak liczne zasługi czynią nieśmiertelnym i wiekopomnym, nie tyle zważał na ówczesną stosowność – której sprzeciwiali się krytycy lichego umysłu – ile przewidywał i przeczuwał potrzebę czasów przyszłych.

Określenie nieomylności, stosowne w 1870, jest jeszcze stosowniejsze – wręcz opatrznościowe – dla naszych czasów, per se jak i per accidens, nawet jeśli nie odpowiada to biskupowi W. !

e) Piąty błąd W. : definicje kościelne potrzebne są jedynie z powodu oziębnięcia nadprzyrodzonej miłości

Tę kwestię omówimy krótko. W. twierdząc iż „wraz z ostygnięciem miłości” przybywa zdefiniowanych prawd 75, umniejsza poniekąd rolę Magisterium, które nie ukazuje się już jako stała reguła wiary, bez której nie sposób się obyć, lecz jako wyjątkowe i przypadkowe lekarstwo wymagane przez złość ludzką. Lecz przeciwnie – historia uczy nas, że powody nakłaniające Kościół do nowych określeń są różne : ostudzenie miłości, pojawienie się nowych błędów, zgłębienie zagadnień teologicznych lub zwiększenie żarliwości. Łatwo pojąć, iż miłość nie ma nic do czynienia z sądem Leona XIII o ważności święceń anglikańskich, lub Piusa XII co do materii i formy sakramentu Kapłaństwa. Pius IX określił dogmat Niepokalanego Poczęcia, a Pius XII – Wniebowzięcia oczywiście nie dlatego, że ostygło nabożeństwo do Najśw. Maryi Panny ! I nie można też powiedzieć, że przed definicją żarliwość względem tych dogmatów była większa, gdyż przeciwnie – wielu katolików wtedy weń nie wierzyło ! Kościół jest bowiem wspomagany przez Ducha Świętego nie tylko, aby przechowywać skarb wiary, lecz również by go tłumaczyć i wykładać (DS 3070).

A więc nawet tu należy zauważyć, że W. jest skrępowany przez uprzedzenia, z których wynika jego mylny osąd w wielu kwestiach.

Zakończenie

Wielu „tradycjonalistów” sądzi, że przyjęcie prawdziwej wiary w dotkniętych tu kwestiach pociąga nieuchronnie za sobą niebezpieczeństwo pogodzenia się z całym Soborem Watykańskim II i wszystkimi jego reformami. To przeświadczenie jest prawdopodobnie największą przeszkodą ku temu, by z należytą powagą odnieść się do nauki Kościoła rozpatrzonej w niniejszym artykule. Jednakże sposób na rozsupłanie tego węzła gordyjskiego przynosi nam Teza z Cassiciacum : nie możemy zaakceptować tych reform, gdyż akt wiary względem nich jest metafizycznie niemożliwy. Jeśli np. wierzymy wiarą katolicką, że wolność religijna jest błędem, jak moglibyśmy jednocześnie wierzyć, że jest ona prawdą objawioną ? Jeśli wierzymy, że ekumenizm jest zły, jakże mój umysł mógłby zarazem uwierzyć, że jest on czymś dobrym dla Kościoła ? Dla rozumu zachodzi tu rzeczywista niemożność przychylenia się do dwóch sprzecznych zdań, obu podawanych do wierzenia przez Magisterium : pierwsze – przez dawniejszych Papieży, drugie – przez posoborowych (po-SWII) „papieży”. Lecz Magisterium nie może przeczyć samemu sobie, tak jak zresztą wiara. Więc jedno z nich jest z konieczności fałszywe. Ale jeśli tak jest, oznacza to ipso facto, że „zwierzchność” głosząca tę „naukę” nie była wspomagana przez Ducha Świętego. Nie była formalnie Zwierzchnością. 76

Wykazaliśmy aż z nadmiarem dowodów, że Papież w Magisterium zwyczajnym jest nieomylny ; że to Magisterium zajmuje się zarówno prawdą objawioną, jak i tą powiązaną z Objawieniem ; i że poprzez nie Papież jest dla nas bliższą regułą wiary (proxima regula fidei).

Ponieważ W. nie uznaje autorytetu „prawych autorów podręczników [do teologii]” ze względu na to, iż „w pewien sposób przysłużyli się liberałom” 77, nie wzięliśmy ich pod uwagę i ograniczyliśmy się do dokumentów Magisterium, Soboru Watykańskiego i wyjaśniających tenże. Być może W. odrzuci je również : lecz czy wtedy ostanie się jeszcze jakikolwiek autorytet pomiędzy wiernymi a Tradycją ? Czy przypadkiem każdy zmuszony będzie ustanowić siebie samego za regułę swej wiary 78? W takim razie pragniemy zadać W. kilka pytań. Gdyby żył on w czasach, gdy toczono spory co do ważności chrztu dokonanego przez heretyków lub w sprawie dnia, w którym należy świętować Wielkanoc, w jaki sposób byłby się zachował ? Czy opowiedziałby się za „Tradycją”, czy raczej dostosowałby się do rozporządzeń Papieża ? Gdyby żył w czasach, gdy janseniści odrzucali nieomylność Papieża dotyczącą faktów dogmatycznych, komu przyznałby rację ? Interpretowanie Tradycji samemu, gdyż wydaje się nam jasna lub w takim znaczeniu, w jakim ją pojmujemy – czyż nie jest to subiektywizm wewnątrz samego aktu wiary, najważniejszego dla zbawienia ? „Nie wolno – pisze Pius XII – zgłębiać ani tłumaczyć dokumentów Tradycji, pomijając lub lekceważąc święte Magisterium” 79.

1  „Le sel de la terre”, „Considérations libératrices sur l’infaillibilité‟, Couvent de la Haye-aux-Bonshommes, F-49240 Avrillé, nr 23, zima 1997-98, str. 20-22.

2  Tamże, str. 20.

3  W przypisach dodają dominikanie z Avrillé tę wzmiankę : „Michael Davies jest angielskim autorem książek w obronie Tradycji i szczególniej Abpa Lefebvre. Nie zgadza się on jednak całkowicie z jego stanowiskiem, np. co do nowej mszy. Jest prezesem stowarzyszenia Una Voce”.

4  Na temat zwyczajnego Magisterium powszechnego, zob. „Sodalitium” nr 40 str. 36 i następne, nr 43 str. 38 i nast. [ten odsyłacz i dalsze dotyczące czasopisma „Sodalitium” odnoszą się do wydania francuskiego].

3  Sobór Watykański I, konst. ap. Pastor Æternus, roz. IV, 18/07/1870.

6  „Sodalitium” nr 40, str. 37.

7  „Sodalitium” nr 43, str. 47. Zob. również cytat Msgra d’Avanzo, str. 42 i 49. SALAVERRI, Sacræ Theologiæ Summa, „Theologia fundamentalis”, t. III De Ecclesia Christi, B.A.C., Madryt, ks. 2, roz. 2, art. 2, nr 647-8.

8  „Sodalitium” nr 40, str. 37.

9  Pewien kapłan, przeczytawszy powyższy artykuł w wydaniu włoskim, wyraził następującą obiekcję : „Ksiądz sądzi, że Magisterium oraz Sobór Watykański nie rozróżniają pomiędzy zwyczajnym a uroczystym nauczaniem Papieża. Zapewne nie gdy wypowiadają się na temat jednego, a nie drugiego ; lecz błędem jest twierdzenie, iż ex cathedra dotyczy jednocześnie Magisterium zwyczajnego i uroczystego. Wystarczy odwołać się do kanonu z KPK przy nr. 1323 §2 : „Wydawanie sądów uroczystych należy właściwie tak do Soboru, jak do Papieża rzymskiego, gdy przemawia on ex cathedra”. Zresztą w dokumentach Sob.Wat. I wydaje mi się to jasne.
Wygląda na to, że Ksiądz wprowadza takie twierdzenie, by przypomnieć o ważnej prawdzie : Papież może osobiście (tzn. bez Biskupów) wypowiadać się nieomylnie bardzo często, a nie w sposób nadzwyczajny raz na sto lat, jak uważają minimaliści sprzeciwiający się św. Soborowi. Lecz w tej kwestii (i tylko tej !) W. ma rację, gdy utrzymuje, iż „ex cathedra” i „uroczysty” są synonimami ; aczkolwiek niesłusznie twierdzi, iż zdarza się to rzadko lub prawie nigdy. Papież jest nieomylny co dzień jako pierwszy i główny element zwyczajnego Magisterium powszechnego, a nie gdy określa ex cathedra ; dlatego ten rodzaj Magisterium papieskiego zwany jest nadzwyczajnym.
W rzeczywistości Papież wydaje określenie ex cathedra za każdym razem, gdy definiuje dogmat wiary, lecz również gdy uznaje daną naukę jako pewną lub potępia ją jako heretycką, przychylną herezji lub nią trącącą, schizmatycką lub raniącą pobożne uszy ; także gdy kanonizuje Świętego albo – według większego prawdopodobieństwa – beatyfikuje go ; gdy ostatecznie zatwierdza stowarzyszenie życia doskonałego, promulguje powszechnie obowiązujące ustawy dyscyplinarne lub liturgiczne itp. We wszystkich tych okolicznościach rządzący Papież jest nieomylny, gdyż określa lub rozstrzyga z najwyższej Stolicy. Dlatego nawet w przypadku Papieża panującego krótko – powiedzmy tylko dwa lata – będzie wydanych wiele definicji ex cathedra. To wszystko nie ma jednak nic wspólnego ze zwyczajnym Magisterium papieskim, które ze swej istoty – jako zwyczajne Magisterium powszechne – nie określa, ale raczej przekazuje. Tam gdzie jest definicja papieska, tam jest sąd uroczysty, tzn. ex cathedra.”
Trzeba wpierw zauważyć, że rozbieżność pomiędzy „Sodalitium” a naszym przeciwnikiem, aczkolwiek ważna, nie dotyczy sedna kwestii : oboje jesteśmy przekonani o bardzo szerokim zakresie nieomylności papieskiej, w przeciwieństwie do W. i Bractwa.
Co do samego wyrażonego powyżej zdania : choć szacowne, daleko jest jemu do pewności takiej, jaką zakłada nasz przeciwnik. Co do tego wydaje się wystarczający cytat ks. Bernarda Lucien : „Zaznaczmy ponadto, iż pośród stronników szerokiego pojmowania nieomylności papieskiej, można wyodrębnić (co najmniej) trzy kategorie :
– jedni uważają, że definicja Soboru Watykańskiego ma faktycznie bardzo wąski zakres (tzn. że przypadki nieomylności, których dotyczy, są rzadkie), lecz że bynajmniej nie jest ograniczająca (tzn. nie wyklucza, iż może istnieć nieomylność w innych przypadkach) ;
– inni twierdzą, iż jest ona ograniczająca, lecz przyznają, że sama w sobie ma rozległy zakres ;
– jeszcze inni – do których się zaliczamy – są przekonani zarówno o rozległości jej zakresu, jak i o jej braku restrykcyjności.” (Bernard Lucien, L’infaillibilité du Magistère pontifical ordinaire [Nieomylność zwyczajnego Magisterium papieskiego], w „Sedes sapientiæ” nr 63, str. 42.)
Wydaje się, że nasz przeciwnik należy do grupy drugiej, podczas gdy my wraz z ks. Lucienem – do trzeciej. Co do zarzutu wysnutego z kanonu 1323 §2 KPK, łatwo odpowiedzieć, że Kodeks nie zakłada tożsamości między sądem uroczystym a mową ex cathedra : co prawda wszelki sąd uroczysty – wedle Kodeksu – należy do Papieża wyrażającego się ex cathedra lub do soboru ekumenicznego ; jednakże bynajmniej nie daje on do zrozumienia, że Papież, przemawiając ex cathedra, może to robić jedynie w sposób uroczysty. Dlatego ks. Lucien ma prawo – pomimo wyżej wymienionego kanonu, który cytuje na str. 38 – uznawać za cechę prądu minimalistycznego stanowisko utożsamiające sąd uroczysty i mowę ex cathedra (str. 45).

10  Klemens VI, List Super quibusdam do Mechitara, katolikosa Armeńczyków, 29/9/1351, DS 1064.

11  Pius XI, Mortalium animos, 6/1/1928. Tekst przytoczony w E.P. nr 871.

12  Pius XI, Casti Connubii, 31/1/1930, E.P. nr 905.

13  Pius XII, Humani generis, 12/8/1950, E.P. nr 1280.

14  Pius XII, Commossi, 4/11/1950, E.P nr 1295.

15  W skład Deputacji Wiary wchodziło 24 członków wybranych przez Ojców ; jej prezes – kard. Bilio – został wyznaczony przez Piusa IX.

16  84-ta Kongregacja generalna, 11/7/1870, Mansi 52, 1204-18.

17  Msgr GASSER, dz. cyt., Mansi 52, 1225.

18  Msgr GASSER, dz. cyt., Mansi 52, 1214

19  Tamże, Mansi 52, 1225.

20  Grzegorz XVI, Mirari vos, 15/8/1832, DS 2730.

21  Grzegorz XVI, Singulari quadam, 25/6/1834, E.P. „La paix intérieure des nations” [„Pokój wewnętrzny narodów”], nr 29.

22  Humani generis, 12/8/1950 : „Inni znów sądzą, że nie są związani doktryną przed kilkoma laty wyłożoną w Naszej Encyklice w oparciu o źródła Objawienia, która uczy o tożsamości Mistycznego Ciała Chrystusa i Kościoła Rzymskokatolickiego.” E.P., „L’Église” [„Kościół”], nr 1282.

23  Przedmiot nieomylności kościelnej i papieskiej jest dwojaki : co zawarte jest formalnie w Objawieniu, zwane jest przedmiotem pierwszorzędnym ; co ma konieczny związek z Objawieniem – przedmiotem drugorzędnym. Ta kwestia rozpatrywana była w „Sodalitium” nr 40, str. 40-47.

24  Msgr GASSER, dz. cyt., Mansi 52, 1226 : „Inne prawdy, (…) choć nie objawione, są jednak konieczne do przechowania w całości, prawidłowego wytłumaczenia i skutecznego określenia prawd objawionych. Tego rodzaju prawdy – do których zaliczają się również per se fakty dogmatyczne – same z siebie nie należą do depozytu Wiary, lecz są niezbędnym warunkiem jego przechowania i ustrzeżenia. Dlatego teologowie katoliccy jednogłośnie nauczają, iż Kościół jest nieomylny także, gdy w sposób autentyczny przedkłada i ogłasza te prawdy, i że odrzucenie tej nieomylności byłoby bardzo poważnym błędem. Ich opinie różnią się jedynie co do stopnia pewności, z którym należy utrzymywać tę nieomylność : czy ma być ona uważana za dogmat wiary, którego zaprzeczenie stanowiłoby herezję, czy jest raczej ona po prostu wnioskiem wyciągniętym z prawdy objawionej i zatem tylko teologicznie pewna ? Ponieważ jest z nieomylnością papieską tak samo, jak z nieomylnością Kościoła, pojawia się co do niej to samo pytanie ; ale ponieważ członkowie Deputacji jednomyślnie postanowili nie rozstrzygać na razie tej kwestii, wynika stąd, iż dekret o wierze w nieomylność papieską ma być opracowany w sposób dający jasno do zrozumienia, że co do przedmiotu nieomylności Papieża trzeba wierzyć dokładnie to samo, co w sprawie nieomylności Kościoła.” Zob. Th. GRANDERATH SJ, Histoire du Concile du Vatican, depuis sa première annonce jusqu’à sa prorogation d’après les documents authentiques [Dzieje Soboru Watykańskiego od pierwszej zapowiedzi do odroczenia, na podstawie dokumentów autentycznych], t. 3, cz. 2, str. 114-115.

25  Msgr GASSER, 86-ta Kongr. Gen., 16/7/1870, Mansi 52, 1316.

26  SALAVERRI, dz. cyt., Epilogue, nr 909-910.

27  Proponowane poprawki do roz. IV konstytucji De Ecclesia, 7/7/1870, Mansi 52, 1335.

28  Msgr GASSER, 84-ta Kongr. Gen., 11/7/1870, Mansi 52, 1229.

29  Konstytucja dogmatyczna Dei Filius, 24/4/1870.

30  Ks. Bernard LUCIEN, L’infaillibilité du Magistère ordinaire et universel de l’Église [Nieomylność zwyczajnego Magisterium powszechnego Kościoła], Documents de Catholicité, Bruksela, 1984, Aneks str. 131-146. „Sodalitium” nr 40, str. 49-50.

31  O. J. KLEUTGEN w wykładzie teologicznym schematu o Kościele podczas Soboru, Mansi 53, 330 B, w B. LUCIEN, dz. cyt., str. 135.

32  „Non videtur requiri, ut documentum quod definitionem continet, ad universam Ecclesiam immediate dirigatur; sufficit ut toti Ecclesiæ destinetur, licet proxime forsan dirigatur ad episcopos alicuius regionis in qua damnandus error grassatur” (ZAPELENA, De Ecclesia Christi, pars altera, teza 18, str. 195).

33  Grzegorz XVI, Non sine gravi, do biskupa Fryburga, 23/5/1846, E.P. nr 190.

34  Msgr GASSER, dz. cyt., Mansi 52, 1225.

35  „Sądownie”, „rozstrzygać sądem”, „rozróżnić z urzędu”, „z autorytetem apostolskim”, „przemawiać jako Papież”.

36  Akty Deputacji Wiary, sprawozdanie o. J. KLEUTGENA n.t. zreformowanego schematu, Mansi 53, 326-9.

37  Msgr de SÉGUR, Le Pape est infaillible [Papież jest nieomylny], Paryż, 1872, str. 191-192. Dzieło to otrzymało pochwałę Piusa IX 8-go sierpnia 1870 r.

38  Msgr GASSER, dz. cyt., Mansi 52, 1206.

39  Tamże, Mansi 52, 1207.

40  Tamże, Mansi 52, 1207.

41  Św. Hieronim, Ad Damasum Papam, Migne, P.L. XXII, 356, w GASSER, dz. cyt.

42  Św. Hieronim, Enarrationes in Psalmos, XL, 30 ; Migne, P.L. XIV, w GASSER, dz. cyt.

43  Msgr GASSER, dz. cyt., Mansi 52, 1215.

44  Msgr de SÉGUR, dz. cyt., str. 192.

45  Msgr de la Tour d’Auvergne, domagając się potępienia gallikanizmu, cytuje list Klemensa XI (Litt. apost. archiepiscopis et episcopis aliisque ecclesiasticis viris Parisiis congregatis, 15-1-1706), w którym – ponieważ niektórzy biskupi uważali, że dekrety Stolicy apostolskiej muszą być poddane badaniu biskupów – Papież gani ich w ten sposób : „A któż ustanowił Was sędziami ponad Nami ? Czy może do podwładnych należy rozstrzyganie nad urzędem zwierzchnika ? Niech gwoli pokoju Waszego będzie powiedziane, Czcigodni Bracia, iż taka rzecz w żadnym razie nie może być dopuszczona. (…) Zapytajcie swych poprzedników, a powiedzą Wam, że nie jest zadaniem poszczególnych biskupów rozprawiać o dekretach Stolicy apostolskiej, lecz je wykonywać.” 75-ta Kongr. Gen., 20/6/1870, Mansi 52, 820-1.

46  Msgr Maupas, biskup Zary, podkreślając konieczność definicji, mówi : „Znamię naszych czasów, a przede wszystkim niebezpieczeństwo zepsucia nieustannie grożące dzisiejszym wiernym sprawiło, iż definicja stała się konieczna. Nieomylne Magisterium Kościoła musi bez przerwy czuwać i potępiać błędy, które pod fałszywym pozorem nauki mnożą się wszędzie i stają z podniesionym czołem. Zaiste, definicja jest niezbędna, gdyż bez niej nieomylne Magisterium Kościoła byłoby jedynie abstrakcją ; w rzeczywistości nie istniałoby, ze względu na niemożność częstego zwoływania wszystkich pasterzy Kościoła ani nawet wypytywania ich ogółu.” Wypowiedź podczas 76-tej Kongr. Gen., 23/6/1870, Mansi 52, 837. Patrz również Th. GRANDERATH, dz. cyt., str. 38.

47  Wypowiedź Msgra Freppela jest szczególnie wymowna. Wezwany do Rzymu jako radca komisji przygotowawczych, został wyświęcony na biskupa podczas Soboru. Anty-infalibiliści domagali się dodania warunków nieomylności papieskiej (którymi miały być np. konsultacja biskupów, dociekliwość w rozpatrywaniu kwestii, badanie źródeł…) do treści definicji. Aczkolwiek warunki, o których wspomina W., bardzo różnią się od ówczas wymaganych, odpowiedź Msgra Freppela rozjaśnia kwestię : wykazuje, że nie należy wprowadzać dodatkowych warunków, gdyż inaczej „dałoby to szerokie pole szachrajstwom heretyków”, którzy zawsze poddawaliby w wątpliwość, czy Papież odpowiednio i wystarczająco sprostał wymogom tych warunków nieomylności. 81-sza Kongr. Gen., 2/7/1870, Mansi 52, 1038-41. Zob. GRANDERATH, dz. cyt., str. 85.

48  „Le sel de la terre”, dz. cyt., str. 21, zap. 1.

49  Pius IX, Tuas libenter, 21/12/1863, do arcybiskupa Monachium, DS 2875-80, w „Sodalitium” nr 40, L’infaillibilité de l’Église [Nieomylność Kościoła], str. 48-49.

50  „Skoro w pełni uzależniony jest od Boga jako od swego Stworzyciela i Pana, a rozum stworzony całkowicie podlega Prawdzie nie stworzonej, winniśmy Bogu, który się objawia, okazać posłuszeństwo umysłu i woli w wierze.” Sobór Watykański, konst. dogm. Dei Filius, roz. 3 „De fide”, 24/4/1870, DS 3008. Zob. również, co powiedziałem o 4-tym warunku.

51  „Sodalitium” nr 43, str. 40-47 ; nr 40, str. 47-49.

52  „Le sel de la terre”, dz. cyt., str. 22.

53  Św. Augustyn, Contra epistulam Manichei, 5, 6, R.J. 1581.

54  Newman przestudiował Tradycję i nawrócił się widząc, iż wszyscy Ojcowie poddawali się sądowi Kościoła. Papież rzymski nie jest bowiem sądzony przez nikogo, nawet przez Tradycję ; przeciwnie – to on sądzi Tradycję.

55  „Sodalitium” nr 43, str. 31-34.

56  Pius XII, Humani generis, 12/8/1950, DS 3884-5, E.P. nr 1278-9.

57  KPK, kanon 1324 ; Sobór Watykański, De fide cath., DS 3045.

58  Św. Tomasz z A., Suma teologiczna, II II q. 5 art. 3 ; q. 1 art 10.

59  Leon XIII, Sapientiæ christianæ, 10/1/1890, E.P. nr 510, 511, 512, 513.

60  Kursywą w tekście. Św. Pius X, Grand catéchisme, „Petite histoire de la religion”, Itinéraires. Reprint : Dominique Martin Morin, Paryż, 1978, str. 354.

61  Msgr GASSER, dz. cyt., Mansi 52, 1207.

62  Św. Ireneusz, Adv. haer. III, 3, 1. 2. Th. GRANDERATH, dz. cyt., str. 96-97.

63  ZUBIZARRETA, Theologia dogmatico-scholastica, III, nr 366. Na ten temat, komentując św. Tomasza z Akwinu (II, II, 5, 3, ad 2um), MARIN SOLA OP pisze (L’Évolution homogène du dogme catholique, nr 149 i następne) : „Ktokolwiek usiłuje przylgnąć do Prawdy Pisma i Tradycji inną drogą niż autorytet Kościoła, nie ma prawdziwej wiary Bożej, lecz inną wiarę, swą własną, stworzoną, ludzką : wiarę naukową lub nabytą. (…) Człowiek dojść może do przyzwolenia wiary Bożej w jeden jedyny sposób : poprzez autorytet Kościoła. Jeśli brak tego środka, akt wiary Bożej jest całkowicie niemożliwy.”

64  Pius XII, Inter complures, 24/10/1954, E.P., „L’Église”, II, 1389.

65  F. RICOSSA, przedmowa do A.V. XAVIER DA SILVEIRA, La nuova messa di Paolo VI, Ferrara, wyd. pro manuscripto, str. 4-6.

66  W przypisie dominikanie z Avrillé tłumaczą : „Wyrażenia per se i per accidens oznaczają tu, iż w pierwszym przypadku skutek wynika z istoty rzeczy, w drugim – z okoliczności samych w sobie od niej niezależnych (tutaj rozstrzygającą okolicznością jest „złość dzisiejszego człowieka”).

67  „Le sel de la terre”, dz. cyt., str. 20.

68  1 Kor 1, 23.

69  Rz 7, 7 i następne.

70  „Le sel de la terre”, dz. cyt., str. 21.

71  Według W. jedynie Magisterium uroczyste jest nieomylne, a żeby mieć z nim do czynienia, wypełnione winny być cztery warunki. Jeśli brak choć jednego (lub połowy, jak mówi), nie ma ani Magisterium uroczystego, ani nieomylności.

72  Leon XIII, List do kard. Gibbonsa Testem benevolentiæ, 22/1/1899, E.P., „L’Église”, I, 633.

73  Pius IX, List do biskupa niemieckiego, 6/11/1876, E.P. nr 437.

74  Pius XI, Epist. ad R. P. D. Ludovicum Petit, 5-XI-1924, w A.A.S., Polyglottis Vaticanis 1924, Epistula VIII, str. 463.

75  „Le sel de la terre”, dz. cyt., str. 22.

76  H. BELMONT, L’exercice quotidien de la Foi dans la crise de l’Eglise. Bordeaux 1984, pp. 12-13 et Brimborions, „Grâce et vérité”, Bordeaux 1990, str. 51-69.

77  „Le sel de la terre”, dz. cyt., str. 22.

78  Definicje Magisterium uroczystego są rzadkie i nie obejmują całego Objawienia ani całej nauki katolickiej.

79  Pius XII, Inter complures, 24/10/1954, E.P., „L’Église”, II, 1389.